Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

O czym należy pamiętać, będąc złodziejem

146 241  
473   15  
Zasady złodziejskiego rzemiosła są na tyle skomplikowane, że najlepsi z najlepszych uczą się tego fachu przez całe życie. Inni wierzą, że wystarczy obejrzeć kilka gangsterskich filmów i przyodziać kominiarkę na twarz, aby stać się bezszelestnym mistrzem kradzieży. Otóż tak nie jest. Oto kilka rzeczy, o których każdy złodziej-amator pamiętać powinien.

Zaniechaj pośpiechu!

Nawet jeśli włamanie planowałeś przez kilka miesięcy i wszystko poszło zgodnie z Twym planem, wstrzymaj się z radosną ewakuacją z miejsca kradzieży. Koncentracja, spokój i precyzja to podstawa!

Za przykład niech tu posłuży pewien rabuś z Michigan, który będąc w supermarkecie Meijer, ukrył za paskiem swoich spodni kilka wartych ok. 300 dolarów noży myśliwskich. Geniusz złodziejskiego rzemiosła zachował zimną krew podczas całej skomplikowanej i opracowanej w szczegółach akcji. Wymiękł, gdy na drodze stanęli mu zaniepokojeni ochroniarze. Rabuś postanowił dokonać taktycznego odwrotu, w wyniku którego nogi mu się poplątały i przestępca zaliczył glebę... nadziewając się na ukryte pod ubraniem noże myśliwskie.

Nawet największym zdarzają się potknięcia.

 

Nie porywaj się z motyką na słońce!

Czasem lepiej zadowolić się kilkoma mniejszymi łupami, niż od razu bawić się w jednego z bohaterów „Ocean's eleven”. Szczególnie wtedy, gdy w naszym planie znajduje się parę niewielkich luk.

Tak było w przypadku niejakiego Charlesa Raya Fullera, który pojawił się w pewnym banku, aby zrealizować czek o wartości... 360 miliardów dolarów. Pracownicy banku uznali, że sumka jest trochę duża i przed dokonaniem transakcji warto by skontaktować się z osobą, która ów czek wystawiła. Okazało się, że Fuller jest chłopakiem córki wezwanej kobiety, a czek jest sfałszowany. Jakby tego było mało, policja znalazła przy geniuszu bankowych przekrętów porcję marihuany i pistolet. I cały misterny plan poszedł w glizdu...
 

 

Upewnij się, czy wszystkie elementy Twego planu są stabilne

To bardzo ważne. Czasem nawet najdoskonalszy plan weźmie w łeb, gdy jeden z jego elementów jest „najsłabszym ogniwem” i pociągnie za sobą serię nieprzewidzianych konsekwencji.

Daniel Glen miał plan idealny - chciał wejść z nożem do sklepu i poprosić sprzedawcę o forsę i czym prędzej ewakuować się z miejsca przestępstwa. Jednym słowem - sam Arsene Lupin nie zrobiłby tego lepiej! Jednak Daniel był jeszcze bardziej przebiegły - zadzwonił do swych ofiar 30 minut przed napadem i kulturalnie poprosił, aby pieniądze z kasy zapakowano w torbę i poczekano na jego wizytę. Nalegał też, aby nie wzywać policji. Zdziwił się, gdy okazało się, że pakunek nie został przygotowany, a w sklepie czekali na niego uzbrojeni po zęby policjanci... Może pracownicy źle zrozumieli jego prośbę?
 

 

Nie zaszkodzi Ci lekcja aktorstwa!

Grabież to nie tylko skradanie się po dachach z workiem pełnym kosztowności. To też sztuka wprowadzania ludzi w błąd. Żeby rozmówca nam zaufał i uwierzył, musimy być wiarygodni – dlatego niegłupim pomysłem są lekcje aktorstwa.

Z takich nie skorzystał pewien spryciarz, który zjawił się w sklepie z filmami DVD i podając się za policjanta z wydziału Sprawdzania Wieku Aktorów Grających w Filmach Dla Dorosłych, pokazał sprzedawcy nakaz skonfiskowania płyt z produkcjami porno. Facet za kasą nie tylko nie uwierzył „stróżowi prawa”, ale i wezwał prawdziwą policję, która aresztowała niedoszłego posiadacza sporej kolekcji filmów o sztuce grzmocenia.
 

Brak pokory i dyskrecji to Twoi najwięksi wrogowie!

Udany skok na dużą kasę miesza czasem ludziom w głowach, co niestety ściąga uwagę służb prawa. Dlatego lepiej nie dawać po sobie poznać, że nasze życie zmieniło się w wyniku nagłego zastrzyku gotówki.

Pochodzący z Kamerunu Maxi Sopo początkowo zajmował się sprzedażą róż w w nocnych klubach w Seattle. Później przerzucił się z handlu obnośnego na rzecz oszustw bankowych. Dzięki temu procederowi Maxi zebrał ponad 200 000 dolarów, spakował tobołek i uciekł do Meksyku. Tu się kończy dobra historia. Świeżo wzbogacony Kameruńczyk zaczął prowadzić imprezowe życie i czuł silną potrzebę podzielenia się swym szczęściem z resztą świata za pośrednictwem Facebooka.
 

Pełne radości posty o tym, jakim to luksusem Maxi opływa i jak bardzo podoba mu się w meksykańskim raju, zwróciły uwagę policyjnych detektywów, których przestępca nieświadomie dodał do swych znajomych. Sopo trafił tymczasowo do meksykańskiego więzienia, gdzie z całą pewnością szybko zmieniła mu się arkadyjska wizja „meksykańskiego raju”.
 

Nie zostawiaj po sobie śladów na miejscu popełnienia przestępstwa...!

Prawdziwi profesjonaliści dbają o to, aby policja nie znalazła najmniejszego nawet śladu ich obecności. Wszakże za pomocą pozostawionych odcisków palców, a nawet włosa zgubionego przez przestępcę podczas rozboju, stróże prawa potrafią dojść do tego, kto złamał prawo.

Niektórzy jednak nie mają wyobraźni...

Peter Addison włamał się do dziecięcego domu wypoczynkowego, porozbijał wszystkie naczynia i zaświnił budynek przy pomocy znalezionych na miejscu gaśnic. Niczego wprawdzie nie ukradł, za to pozostawił po sobie jeszcze rozbrajającą „pamiątkę”. Napisał na ścianie „PETER ADDISON TU BYŁ”.


 
Policja nie musiała korzystać z pomocy ani Colombo, ani detektywa Monka. Nie przydał się też, nieformalnie współpracujący z organami ścigania, jasnowidz. W schwytaniu Petera Addisona pomógł komputer z dostępem do Internetu...
 

...oraz na drodze, którą z niego uciekałeś!

Po udanym rabunku i zabezpieczeniu przed ewentualnymi poszlakami miejsca popełnienia przestępstwa, zadbaj też o to, aby nie pozostawić żadnych śladów na szlaku, którym będziesz uciekał. Pamiętaj, że policjanci pomagają sobie czasem psimi nosami. A te nie tylko szybko lokalizują najbliższą knajpę z pączkami, ale i potrafią wyniuchać trasę, którą rabuś dał dyla.

 

Czasem jednak pies nie jest potrzebny, aby zlokalizować przestępcę. Gregory Clark włamał się do sklepu jubilerskiego i po pośpiesznym splądrowaniu gablot, zwiewnie czmychnął będąc święcie przekonanym, że nie spotka go kara za swój zły uczynek. Karma to wredna suka - tak się akurat złożyło, że na dworze rozpętała się niedawno śnieżyca i złodziej wyrzeźbił w warstwie białego puchu piękne ślady prowadzące do miejsca swego ukrycia.

 

I pamiętaj o tym, aby zawsze patrzeć na jasną stronę życia!

Wpadłeś. Zrobiłeś z siebie idiotę i dałeś ciała na całej linii. Nie przejmuj się. Twój smutek nic już nie zmieni. Zamiast tego postaraj się znaleźć plusy swej, z pozoru beznadziejnej, sytuacji.

Mark Fiasco (czyt. „fiasko”) niczego nie ukradł. Nikogo też nie zabił, ani niczego nie zdemolował. Mark miał po prostu dużego pecha i rozumek porównywalnie mały do tego, który posiada Kubuś Puchatek. Chłopak jechał sobie autem, kiedy to stojący na poboczu policjant zatrzymał auto do rutynowej kontroli. Fiasco na wstępie grzecznie poinformował mundurowych o tym, że w jego samochodzie absolutnie nie ma żadnych narkotyków. Zdziwieni tymi niespodziewanymi zapewnieniami policjanci przeszukali wóz i znaleźli ok. 30 gramów pachnącej ganji. Mark przyznał, że to jego towar i że, owszem – miał zamiar „upalić się nim jak dziki wieprz!”. Podczas dalszego przeszukiwania pojazdu stróże prawa dokopali się do pięknego bongo ukrytego głęboko w bagażniku. Mark wpadł w euforię – okazało się, że od siedmiu lat szukał swojego ukochanego sprzętu do palenia trawki. Dostał go od swego kumpla i obaj młodzieńcy uznali, że faja wodna ukradziona została przez ich współlokatora...

Młodzieniec trafił za kratki za posiadanie narkotyków i zamiar ich skonsumowania... oraz za niepoinformowanie władzy o zmianie adresu zamieszkania, przez co dane widniejące na jego prawie jazdy były nieaktualne.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5


Oglądany: 146241x | Komentarzy: 15 | Okejek: 473 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało