W tym roku AntyNobel z dziedziny chemii powędrował do rąk japońskich naukowców za opracowanie „wasabi alarmu”. Brzmi dziwnie? Pewnie dlatego, że i sam „wynalazek” jest mocno popaprany.
Oto zwycięska ekipa: Dorothy Martin (znana z tego, że przepowiedziała koniec świata na 1954 rok), Pat Robertson (przewidywał koniec świata na 1982 rok), Elisabeth Clare Prophet (według niej dzień sądu miał nadejść w 1990 roku), Lee Jang Rim (zaklinał się, że świat skończy istnieć w roku 1992), Credonia Mwerinde (była pewna, że kres naszych dni nastąpi w 1999 roku), Harold Camping (ten sądził, że ujrzymy bramy niebios w roku 1994, ale później przemyślał sprawę i doszedł do wniosku, że będzie to jednak rok 2011...).
Jak myślicie, za co taka grupa mogła dostać nagrodę? No cóż, lata doświadczeń i niepowodzeń doprowadziły niestrudzonych wizjonerów do takiej konkluzji: należy zachować szczególną ostrożność podczas matematycznych kalkulacji i szczegółowych obliczeń.
Międzynarodowa grupa badaczy doszła do powalającego wniosku, który może zmienić nasze myślenie na temat moczu. Otóż okazuje się, że człowiek popełnia lepsze decyzje dot. jednych spraw i gorsze dot. innych spraw, w momencie kiedy bardzo chce mu się sikać. Zadziwiające, prawda? Z doświadczenia wiemy, że ostre parcie na pęcherz przyśpiesza decyzję o niezwłocznym odwiedzeniu szaletu, ale nam nikt za to nagrody nie przyznał...
Nagrodę otrzymał John Perry za swoją naukową pracę „Teoria Strukturalnego Zwlekania”, której głównym przesłaniem jest piękna filozofia życiowa, którą właśnie wprowadzamy w życie:
„Aby zostać wielkim zwycięzcą, zawsze pracuj nad czymś ważnym i wykorzystuj ten fakt, aby uniknąć pracy nad czymś jeszcze ważniejszym”.
Karl Halvor Teigen z uniwersytetu w Oslo zmierzył się z nie lada problemem – postanowił w sposób naukowy wytłumaczyć zjawisko wzdychania.
Kolejna wielonarodowościowa ekipa najlepszych naukowców w swej dziedzinie uhonorowana została nagrodą za obalenie teorii zaraźliwego ziewania wśród czerwononogich żółwi.
Tymczasem Holendrzy połączyli swe siły z Francuzami i wspólnie przyjrzeli się zagadnieniu, które od lat gnębiło tęgie umysły światowej nauki – czemu dyskobole odczuwają zawroty głowy po oddanym rzucie, a sportowcy ciskający młotami już nie.
Daryl Gwynne wespół z Davidem Rentzem skupił się na fenomenie żuków, które myląc butelkę australijskiego piwa z żuczą samicą, oddają się natchnionej kopulacji ze szklaną partnerką. Pod uwagę brano różne odmiany australijskiego piwa i różne odmiany nieszczęsnych owadów. Niestety, w eksperymencie ducha wyzionęło jedno z jurnych żucząt, które prokreowało nie bacząc na zabójczy żar lejący się z nieba.
John Senders z Kanady przeprowadził serię niebezpiecznych eksperymentów aby zbadać, czy niespodziewanie opadająca osłonka przeciwsłoneczna w samochodzie może ograniczyć widoczność kierowcy i przyczynić się do wypadku.
Wzruszeni jesteśmy tym, że najważniejszą, naszym zdaniem, nagrodę dostał nasz sąsiad z Litwy. Burmistrz Wilna – Arturas Zuokas opracował metodę na skuteczną walkę z nielegalnym parkowaniem aut w mieście.
Zwycięzcom serdecznie gratulujemy i mamy szczerą nadzieję, że za rok ujrzymy na tej zaszczytnej liście polskie nazwisko.
Dla przypomnienia zapraszamy do zapoznania się z laureatami z lat: 2006 i 2008
Źródła: 1, 2
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą