Taka teoria spiskowa.
Mamy dwa auta. Forda i Hujdaja. Ford wiadomo, zawsze 10l/100km. Rok do roku. Zawsze jak tankuje, to na bogato - do pelna. I odruchowo robie reset przebiegu (no, tego malego) i potem jezdze az sie ksiegowy nie upomni. No i wchodzi te 70l, przejechane 867km. WTF? Zawsze kolo 720 ksiegowy mrugal pomaranczowym instrybutorem. No i tak juz dwa tanki.
Hajumdaj podobnie, aczkolwiek inna matematyka. Spadlo z 7.1 na 6.0.
Ruskie paliwo chrzcili, a teraz to dobre w koncu lejemy? W USej mialem auto wieksze, ale z tym samym silnikiem i skrzynia (no kurcze nawet przelozenia sprawdzilem) co inny moj Ford. Ten wiekszy palil 2l mniej. Myslalem, ze to przez brak dziur w drogach. No ale czapeczka foliowa zaczyna uwierac.
Tylko mi tak odwala spalanie?
Mamy dwa auta. Forda i Hujdaja. Ford wiadomo, zawsze 10l/100km. Rok do roku. Zawsze jak tankuje, to na bogato - do pelna. I odruchowo robie reset przebiegu (no, tego malego) i potem jezdze az sie ksiegowy nie upomni. No i wchodzi te 70l, przejechane 867km. WTF? Zawsze kolo 720 ksiegowy mrugal pomaranczowym instrybutorem. No i tak juz dwa tanki.
Hajumdaj podobnie, aczkolwiek inna matematyka. Spadlo z 7.1 na 6.0.
Ruskie paliwo chrzcili, a teraz to dobre w koncu lejemy? W USej mialem auto wieksze, ale z tym samym silnikiem i skrzynia (no kurcze nawet przelozenia sprawdzilem) co inny moj Ford. Ten wiekszy palil 2l mniej. Myslalem, ze to przez brak dziur w drogach. No ale czapeczka foliowa zaczyna uwierac.
Tylko mi tak odwala spalanie?