Odcinek nr 3. Zaczęliśmy przedwczoraj ogladać (czekając na ostatni odcinek bieżącego sezonu przezajebistego "Expanse"). Półgodzinny odcinek. No, dokładnie - 35-minutowy.
Żona na poczatku odcinka pyta:
- Ile czasu?
Optymistycznie odpowiadam:
- Sądząc po poprzednim odcinku: 3 godziny.
3 godziny później - jesteśmy w połowie odcinka. Zamykając laptop mówię:
- Byłem hurraoptymistą, "doba" byłaby bardziej realistyczna.
Dobę później, po obejrzeniu 7 minut, zamykając laptopa mówię:
- Byłem hurraoptymistą, nie wiem czy dwie doby wystarczą
Żona na poczatku odcinka pyta:
- Ile czasu?
Optymistycznie odpowiadam:
- Sądząc po poprzednim odcinku: 3 godziny.
3 godziny później - jesteśmy w połowie odcinka. Zamykając laptop mówię:
- Byłem hurraoptymistą, "doba" byłaby bardziej realistyczna.
Dobę później, po obejrzeniu 7 minut, zamykając laptopa mówię:
- Byłem hurraoptymistą, nie wiem czy dwie doby wystarczą
Ostatnio edytowany:
2021-02-04 10:05:38
--
Wszelkie prawa zastrzeżone. Czytanie niniejszego tekstu bez pisemnej zgody surowo wzbronione.