A tak! Zdjęć natrzaskałem jak jakiś japoniec
Teraz cieszy się nimi jakiś zasraniec. Jak zresztą moim/nie moim laptopem (szef jak usłyszał, to o mało co się nie posikał ze szczęścia), paroma dokumentaskami i glinianą okaryną
Ale mam nadzieję, że gnój oślepnie, bo jak mu przyjdzie do tego głupiego łba przeglądać moje zdjęcia, to natrafi na całą serię zdjęć mojego gołego odbytu
Miałem drobny wypadeczek w rdzeniowni (bez żartów kuffa proszę
) i aby sprawdzić czy się dobrze goi trzasnąłem parę fotek
Edit:
Ale Pan Aldo Caballero - lokalny nosirur, przyobiecał mi, że w wolnej chwili podeśle mi kilka zdjęć jego autorstwa