Kurwa. Cholerni Janusze biznesu. We pewnej firmie pani Irenka pracuje na parchu, który zwyczajnie nadaje się na cmentarzysko elektrośmieci. Wiem, że szef tego przedsiębiorstwa to kutwa jakich mało (choć firma obraca niegłupią forsą). Próbowaliśmy rzęcha reanimować, bez skutku, na 8h pracy z pięć razy na pewno się wyłączy. Proponujemy więc wymianę sprzętu na nowy (by oddać rzeczywistość, nie do końca nowy, bo poleasingowy). Fajny, i5, 8GB RAM, 128GB SSD, to tego win 7 pro. Niedrogo, za jakiś tysiąc netto.
"Szef by jednak wolał jakiś tańszy. Czy musi mieć układ graficzny i kartę dźwiękową? Może też mieć mniej portów USB, potrzebuję go do pracy w biurze"
Tak, bo na portach USB się oszczędza.
"To typowy sprzęt do pracy biurowej, grafika i karta dźwiękowa to zintegrowane elementy płyty głównej, nie da się z tego zrezygnować".
"Ale szef chce taniej"
No dobrze, znalazłem sprzęt o stówę tańszy. Niech tam. Druga sprawa, która przyprawia mnie o białą gorączkę. Na tym pudle jest MS Office.. 97. Tak, kurwa, Office 97. Na dodatek taki, który wziął i się zepsuł. Przy okazji wymiany sprzętu sugerujemy też zakup aktualnego pakietu Office 2016.
"dlaczego trzeba kupić nowy pakiet Office, skoro mój obecny komputer ma taki pakiet, czy nie można przenieść tych programów z jednego komputera do drugiego?
Prezesa nurtuje kwestia mojego Worda. Czemu nie można go naprawić? Skoro został legalnie nabyty, to czy nie można skorzystać z pomocy Microsoftu przy naprawie? "
No cóż.
"Jeśli chodzi o posiadany przez państwa pakiet Office, jest to wersja programu, którą Microsoft oficjalnie przestał wspierać w styczniu 2004 roku, dlatego nie ma możliwości skorzystania z ich pomocy. "
Odpowiedź:
"Jeszcze jedna kwestia - dlaczego trzeba kupić nowy pakiet Office, skoro mój obecny komputer ma taki pakiet, czy nie można przenieść tych programów z jednego komputera do drugiego?"
Kurwa, napisałem przecież. Ale nic. Cierpliwy jestem:
"Pani Irenko, obecne wersje oprogramowania Windows nie współpracują z wersją Office 97. Zwyczajnie, producenci w MS w latach dziewięćdziesiątych nie przewidywali dokąd zaprowadzi nas postęp technologiczny, więc ten pakiet nie był przygotowany do zmian, jakie przyniosła przyszłość. Produkt ten kończy w tym roku dwadzieścia lat, trzynaście lat temu producent przestał świadczyć dla niego wsparcie, tak, ojciec porzucił własne dziecko. Prawdę mówiąc, mam tu praktykanta, który jest młodszy niż ten produkt. Cieszę się, że dzięki tej wersji programu mogłem mu urządzić lekcję muzealną, ale to jedyna wartość jaką ten Office ze sobą niesie. Naprawdę i szczerze sugeruję wymianę komputera i zakup nowego oprogramowania."
Zobaczymy czy dotarło