Najpóźniej kupował w wigilię
A wczoraj pracową mieliśmy. Wracam do domu, opowiadam, że sympatycznie było, przy pierogach z biedry posiedzieliśmy, barszczu napiliśmy, kto tam chciał to wódką się raczył. Mówię też
- No i świąteczną kopertę chłopaki (szefostwo) nam dali.
- O, to masz na prezent dla mnie?
- Tia...
Do sparaliżowanego miasta idzie się przyzwyczaić