:tamquamleorugiens tak, zwykłe skarwiesyńskie "redukcja stanowiska pracy"
W dupę nie wchodziłem, jakoś szczególnie nie podpadłem. Zaczynałem w tej firmie od pracy na dyżurach 24/7 przy pewnym procesie serwisowym, skończyłem jako opiekun procesu (managier nawet) bo w 2011 ktoś stwierdził, że nikt tak jak ja nie zna tego projektu. A dzisiaj "
-cieciu, wpadnij na chwilę.
-Cześć szef, co tam?
-taka przykra sytuacja, musimy zakończyć współpracę. Ciąg dalszy restrukturyzacji, pier*ol się.
-Ok, szef, dostanę pięć pensji i tak dalej?
-Tak.
-To nara."
Oczywiście upraszczając nieco