KORZYSTAJĄC Z UPAŁÓW

w Warszawie nad Wisłą, przy przystani Wioślarek na licznie rozrzuconych wielkich kamieniach niewolnice niedorzecznej mody tłumne odprawiają siesty, a to w celu opalenia twarzy i piersi. Podczas trwającej obecnie spiekoty niema dnia bez wypadków porażenia słonecznego.
Onegdaj aż dwa razy wzywano felczera do zemdlonych maniaczek.

Na praskiej stronie przy Wilczej Wyspie pomiędzy „opalającemi się" krążą specyilistki, które owym paniom twarze i piersi dla lepszego skutku smaruję. jakiemiś maziami. Niejedna dziewczyna opuszcza pracę w magazynie i idzie się... opalać.

Przyznać trzeba, że w Krakowie tego rodzaju maniaczek jeszcze nie widzieliśmy... Ale są za to inne...

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 21-06-1917


NAPAD BANDYCKI WNUKA NA DZIADA.

W Pułtusku przed kilku tygodniami kupiec leśny, p. G., otrzymał list anonimowy z ostrem żądaniem 1000 rb. i groźbę śmierci w razie odmowy. Gdy G. nie złożył pieniędzy, w nocy wdarło się do jego mieszkania kilka osób w maskach i jeden z nich strzelił z rewolweru. G. przerażony dał mu 1000 marek zamiast rubli i bandyci zaraz umknęli.
- W zeszłym tygodniu policja kryminalna dowiedziała się, że pośród bandytów w maskach był wnuk p. G., 19-letni B. Fruchtenbaum, razem ze swymi kolegami, i że dwie panny, siostry p. G., organizowały napad. Wszystkich aresztowano.

Kurjer Poznański, 21-06-1917

https://100lattemu.pl/