< > wszystkie blogi

Parainżynier Adieu

Ja, Mój, Mnie, Mną... i więcej nie trzeba. Mi.

Polski DeLorean

27 lutego 2011
Polonez dawno temu już przestał być określany mianem synonimu ekskluzywności. Co poradzić, motoryzacja poszła do przodu, uznawana krajowa marka pozostała natomiast w jednym punkcie i następnie - \"wymarła\". Konsekwencją tego okazał się generalny kres polskiej motoryzacji, bo choć zakłady samochodowe, w których dotąd przygotowywano Polonezy, pracowały przez kolejne miesiące, to ich rola okazywała się sukcesywnie coraz bardziej i bardziej lekceważona. Co jednak ciekawe, nawet obecnie auta rodem z Polski nadal znajdują swoich miłośników. Przekonują niską ceną i - co najważniejsze - patriotycznym nastrojem. Czyżby więc czar wspomnień powodował, iż słynny \"Poldek\" miał zwyciężyć TVR bądź Renault?
Trudno o sensowne porównanie historii motoryzacji z obecnymi autami, tym niemniej - jeśli tylko ciekawią nas tańsze pojazdy z drugiej ręki - powinniśmy dokładniej przyjrzeć się właśnie Polonezowi. Produkowany w co najmniej kilkunastu modelach, napędzany skrajnie różnymi silnikami, Polonez Caro Plus 1,6 GSI przez długi okres zdawał się całkiem atrakcyjny. Podobnie jak wszystkie inne warianty, dawał to, co było nie do przejścia nawet dla zachodnich pojazdów - szczególny komfort podróżowania. I tego nie sposób odmówić Polonezowi nawet teraz, co czyni ten akurat model z Fabryki Samochodów Osobowych jednym z najciekawszych ze wszystkich wytwarzanych w państwach o branży motoryzacyjnej dawno martwej. Chciałbyś dowiedzieć się więcej? Chciałbyś ocenić, jak Polonezy mają się po upływie lat, a także czy to, co powszechnie o FSO się powtarza, znajduje rzeczywiście odzwierciedlenie w praktyce? Czy cały czas jeszcze w poczciwych Poldkach można dostrzec jakieś pozytywy? Odwiedź portal motoryzacyjny 250kmh.pl i przeczytaj test Poloneza Caro Plus 1,6 GSI 2000 r. Jeżeli masz ochotę, możesz też zajrzeć do innych testów - opinii nie umknął ani Volkswagen Golf IV, ani Opel Corsa B. Wszystko dlatego, iż nawet na tak klasyczną produkcję można patrzeć pod całkowicie nowym kątem.
 
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi