Co łączy pana Nalał z panem Piszpan oraz woźnym Kopernikiem II
Kiedy znajomy poszedł z żoną do pewnego banku po kredyt mieszkaniowy, to konsultantka przedstawiła się jako Iwona Rozwód. Żeby nie kusić losu od razu ją zmienili na inną. Zaczęliśmy tydzień temu , a dzisiaj czas na następne kultowe nazwiska Kolega mi opowiadał, że u niego na studiach jest dziewczyna która zwie się Kochanka Krzysztofa, czy tam Krzysztofa Kochanka.
by Pokakulka
* * *
Szukając kowala w obcej wsi spytaliśmy przygodnego mieszkańca, gdzie takiegoż można znaleźć:
- Ano tu, w tej chałupie jest kowal, a tam, na drugim końcu wsi jest lepszy.
No raz się żyje, więc pojechaliśmy do lepszego kowala, co będziemy u jakiegoś niefachowca robić. A tam na płocie napisane: KOWAL, Zbigniew Lepszy.
Ot, marketing
by jaladreips
* * *
Przypominają mi się czasy ogólniaka, gdzie moja Szanowna Pani Wychowawczyni nazywała się Barbara Smutek - i nazwisko odzwierciedlało jej charakter. Oprócz tego miałem zajęcia z matematykiem Jarosławem Szkodą.
by losiasty
Zastanawiałeś się może czy aby wyemitowano wszystkie do tej pory zrealizowane odcinki "Zagubionych"? Otóż nie! Udało się dotrzeć do jednego z nich. Z nie do końca jasnych powodów emisja w telewizji została wstrzymana, pojawia się w nim nowa postać nosząca imię Herman i jak zwykle... Dużo pytań mało odpowiedzi...
Herman długo myślał o tym co nastąpiło od chwili katastrofy.
Wyglądało na to że każdy z ludzi przebywających na wyspie ma jakąś fobię.... strach... nałóg... Coś lub ktoś ewidentnie wystawiało ich na próbę... To było jedno z głównych przemyśleń Hermana...
Herman stał właśnie nad wąską rozpadliną prowadzącą do czegoś w rodzaju groty.
Na końcu rozpadliny coś błysnęło.
Herman wiedział co to jest,.był tu już wczoraj i przedwczoraj.W zasadzie od jakiegoś czasu bywał tu codziennie.To były równiutko poukładane zgrzewki piwa "D#bowe Mocne". Cała grota była nimi wypełniona... I te 50-kilowe torby fistaszków...
Tak bardzo ich pragnął...
Nie pił browara od 127 godzin czyli od momentu katastrofy a wystarczyło przecisnąć się tylko przez jakieś 10 metrów wąskiej rozpadliny... Gdyby nie ta klaustrofobia i strach przed utknięciem
Herman wiedział że to test dla niego..Zwalczyć strach..To pewnie było zadanie dla niego -pomyślał i zaczął powoli przeciskać się przez szczelinę..Zamknął oczy,zagryzł wargi..Skały zdawały się go ściskać tamując oddech lecz od powoli przeciskał się dalej... Cudem zachowywał spokój i powstrzymywał się przed paniką...
Wreszcie!
Był w środku.
Herman był w obszernej grocie wypełnionej browarem i workami fistaszków..
To był niewątpliwie najwspanialszy miesiąc w jego życiu..
Pił po szesnaście browarów dziennie i jadł tony orzeszków...
Zdałem test - pomyślał Herman klepiąc się po gustownym mięśniu piwnym - A to jest moja nagroda...
Wszystko co dobre kiedyś się kończy,skończył się i browar,trzeba się było zbierać.
Herman patrzył na szczelinę w skale a w głowie kołatała mu się jedna myśl... Klaustrofobia ku#fa... Klaustrofobia!! Jak stąd teraz wyjdziesz do ku#ffy nędzy bezmózgi grubasie...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą