Inaczej wygląda operacja w Iraku w relacjach telewizyjnych, a inaczej w prywatnych mailach amerykańskich żołnierzy. Poznaliśmy już 2, a oto 2 kolejne:
E-mail nr 3:
Dzisiaj perwszy raz zajęliśmy pozycje. Nie uprzedzono nas, że bedzie strzelanina dlatego wielu naszych żołnierzy zachciało nagle wrócić do domu. Ci Irakijczycy okazali się straszną dziczą. Nie są w stanie zrozumieć, że zajmujemy ich terytorium całkowicie legalnie - zgodnie z uchwałą Senatu Stanów Zjednoczonych. Przedwczoraj ponoć podstępnie ostrzelali nasz samolot bombardujący sąsiednie miasto.
Dowódcy uprzedzają nas, żeby nikt się przypadkiem nie dostał do irackiej niewoli. Irakijscy żołnierze gnębią naszych strasznie - pop cornu nie dają, DVD-Playery zabierają, nie pozwalają kłaść nóg na stół i żuć gumy.
Za to my czujemy się prawdziwymi bohaterami. Mówią, że cały świat patrzy na wojnę w Iraku. Brithney Spears uczy się irańskiego języka a Madonna ogoliła brodę i wydała nową książkę "W łóżku z Husajnem". Jeszcze dzisiaj do nas ma dołączyć pułk Abramsów. Sierżant znowu nie orientował się do końca - to jednak czołgi a nie Żydzi. I w dodatku czołgi z najnowszymi przeciwodłamkowymi osłonami z pokryciem teflonowym. Dlatego po nich można stukać jedynie drewnianą saperką.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą