Według zapowiedzi Tarczy Antykryzysowej 3.0 obrony doktoratu przy otwartym przewodzie doktorskim mają być przesunięte... o rok. Pożyjemy, zobaczymy! A tymczasem zapraszam na nowe ciekawostki z kwerendy do pracy doktorskiej. W dzisiejszym odcinku dowiemy się o pewnym artyście, który zachwycił się polską kulturą, a także poznamy najuczciwszego fotografa na świecie. Zdjęcia prasy dzięki uprzejmości Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu.
Który japoński artysta był wielkim miłośnikiem polskiej sztuki ludowej?
Express Podhalański wspomina o wizycie w Zakopanym wybitnego współczesnego malarza japońskiego Senrina Kirigaya, prywatnie będącego krewnym cesarza. Sam artysta reprezentuje styl hasodo i specjalizuje się także w sztuce buddyjskiej, którą studiował przez osiem lat w Indiach oraz w Chinach. Dwiema kolejnymi pasjami Senrina są także podróże, a także kolekcjonowanie antyków i sztuki. Jak podkreślała prasa jego zbiory były warte miliony.
Expres Podhalański donosił, że Japończyk obecnie zwiedza Podhale, które bardzo mu się podoba, wykonuje szkice, a także przygotowuje się do wystawy swoich dzieł w Warszawie. Po powrocie do ojczyzny planuje wygłosić kilka odczytów o Polsce.
Express Podhalański dodaje przy tym, że artyście podoba się polska sztuka ludowa, a szczególnie stroje podhalańskie. Sam w trakcie pobytu nosi tradycyjny strój japoński. Malarzowi w podróży towarzyszy redaktor Rajsarowicz oraz żona byłego polskiego konsula w Tokio p. Banasińska, która jako jedyna w Polsce maluje w stylu japońskim.
Źródło:
Egzotyczny gość w Zakopanem, Express Podhalański, nr 11, Zakopane 15 lipca 1931 r, s.4.
Jakie wskazówki polskim architektom pracującym w Chinach udzielała polska prasa?
Rudolf Hamburger, jeden z korespondentów "Architektury i Budownictwa", postanowił podzielić się na łamach czasopisma swoimi przemyśleniami, związanymi z pracą architekta w Chinach, a przy okazji udzielić paru porad swoim kolegom, planującym tam pracę.
Na początku podkreśla, że ówczesna architektura w Państwie Środka dzieli się na tradycyjną oraz zachodnią. W pierwszym przypadku budynki są jednorodne, gdyż chiński architekt działa zgodnie z zarządzeniem władz. Zachodni natomiast może puścić wodzie fantazji. I tak według niego największe futurystyczne budowle powstają w Nankinie i w Szanghaju.
Nie oznacza to jednak, że Chiny są łatwym rynkiem zbytu dla obcokrajowca. Musi on się bowiem zmierzyć z wieloma trudnościami. Po pierwsze, nawet jeśli buduje prywatne budowle, to zmaga się z koncesjami i licznymi ograniczeniami. Kluczową role odgrywa tutaj jednak nie znajomość prawa, ale... układy i znajomości. W tym przypadku ciężej będzie tutaj obcokrajowcowi, który nie ma znajomości, nie zna języka ani nie zżył się z mieszkańcami Państwa Środka. Bardzo ważne są stosunki, które – jak podkreśla autor – w wielkich miastach w Chinach są wyjątkowo różnorodne i zawikłane, przy czym dla chińskiego architekta ważną rolę odgrywają czynniki polityczne, a dla obcokrajowca – narodowościowe.
Poważną konkurencję stanowią również chińscy architekci. Jednak jak podkreśla notatka architekt – obcokrajowiec może osiedlić się bez specjalnego pozwolenia w specjalnych ośrodkach portowych. Również policja budowlana bardzo szybko wydaje zgodę na budowę. Także wielu Chińczyków darzy szczególnym zaufaniem architektów – cudzoziemców.
Architekt działający w Państwie Środka musi nawiązać dobre relacje z bankami, które nie tylko użyczą mu korzystnego kredytu, ale i polecą klientów. Powinien mieć także umiejętności kupieckie, gdyż powinien trafnie oznaczyć wartość placu budowlanego i doradzić klientowi zakup parceli.
Rudolf Hamburger wspomina także o specyfice chińskiego budownictwa. Zaznacza, że w "Kraju Smoka" do dużych budowli używa się żelbetonu, a do mniejszych cegieł. Nie sprowadza się natomiast żelaza. Autor podkreśla przy tym, że materiały, z których wykonuje się budynki i ich wykończenie są takiej samej jakości jak na Zachodzie. Dodaje również, że Chińczycy łączą styl współczesny zachodni ze swoim tradycyjnym stylem, a każdy dom musi mieć salę przodków.
Źródło: Rudolf Hamburger,
Architekt w Chinach, Architektura i Budownictwo, Rok XII, nr 7, Warszawa 1936, s.230-234.
Jakie zasługi dla Japonii miał najuczciwszy fotograf na świecie?
Jak donosi "Katolik":
Księżniczka Cicibu, podczas spaceru w Kalimegdan w Belgradzie miała zgubić pamiątkę rodzinną – brylantową kolię. Nazajutrz jednak zguba się odnalazła, gdyż na komisariat z bezcenną biżuteria zgłosił się fotograf. U znajomego jubilera dowiedział się, że wspomniany naszyjnik jest bezcenny, a z dzienników do kogo ona należy. Jak podaje prasa za swoją uczciwość otrzymał w nagrodę 1000 dolarów.Źródło:
Hojna księżniczka japońska, Katolik, R.64, nr 7, czwartek 15 stycznia 1931 roku, s.5.
* * * * *
A w następnym odcinku... o tym, w jakich dwóch chińskich miastach, sto lat temu, można było najszybciej się wzbogacić i zostać milionerem!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą