Szukaj Pokaż menu

Jay Leno Show - gadki wybrane II

19 002  
4   21  

Jay Leno, gospodarz jednego z najpopularniejszych amerykańskich talk shows, niejednokrotnie gościł na łamach JM. Dzisiaj kolejna garść cytatów z jego programu.

W zoo w Los Angeles mają spory problem z zapobieganiem ciąży u zwierząt. To prawda! Na siłę zmuszają szympansice, żeby połykały pigułki antykoncepcyjne. No ale słuchajcie, to i tak znacznie łatwiej niż nakłonić samce do zakładania kondomów!

Coś niesamowitego, nie? Sekretarz obrony Donald Rumsfeld powiedział dzisiaj, że zdjęcia poniżanych irackich jeńców wojennych są „głęboko niepokojące”. No chyba jasne, że musiał to powiedzieć? Co niby miał powiedzieć innego? „Jak dla mnie to nieźle kręcą”-?

Eksperci od polityki zagranicznej twierdzą, że skandal z jeńcami wojennymi może stać się poważną przeszkodą w relacjach pomiędzy Ameryką a krajami arabskimi na Bliskim Wschodzie. A wszystko tak dobrze szło...

Policja w Dalan na Florydzie aresztowała kobietę, która zapłaciła synowi za zabicie ojczyma. Gdzie się podziała moralność tego narodu? Czy teraz już musimy płacić dzieciom za każdą pierdołę?

Witam wszystkich w Las Vegas! Bardzo tu miło, bardzo ekscytująco. Jesteśmy w hotelu „Paryż” w Las Vegas. Traktują nas tu wspaniale! Ten hotel w niczym nie przypomina prawdziwego Paryża – tutaj nas lubią.

Przejrzałem sobie trochę danych na temat Las Vegas – na przykład taki drobiazg: czy wiedzieliście, że codziennie w Las Vegas bierze ślub przeciętnie 151 osób? Sto pięćdziesiąt jeden...

Wielka Encyklopedia Obrazkowa - Mrrrauu

41 748  
16   18  

Kolejne hasło z Wielkiej Encyklopedii Obrazkowej 2004 Edition.

Kilka słów o dzisiejszej definicji:
Jest taki odgłos: "Mrrauu"... Gdy go słyszymy, to ręka sama wyciąga się nam do głaskania... Zobaczcie sami czy widząc dzisiejszą definicję pomyślicie o czymś innym niż głaskanie... ;)

A dzisiaj...

Definicja zwrotu: "Mrrrauu"

7 grzechów głównych adminów

37 483  
11   34  
Tak naprawdę, to jest to jeden grzech, pycha, ale w siedmiu różnych opowiastkach. Bo admini i serwisanci to cholernie złośliwe bestyje...

7)
Zadzwoniła do nas kobitka I stwierdziła, że jakiś idiota odłączył jej LAN. W życiu nie znam baby, ani jej komputera, ale idę do niej. Akurat nie było jej w boxie, ale już widzę co jest grane. Panienka przesunęła sobie komputer z prawej strony boxu na lewą. A że kabel z sieci był za krótki, to go odłączyła. Przesunąłem komputer z powrotem na prawą stronę, wpiąłem dyndającą wtyczkę i napisałem kartkę:
„DZIAŁA TYLKO PO TEJ STRONIE BOXU!”
No cóż, bycie "idiotą" zobowiązuje...

6)
Siedzę sobie w kanciapie z kumplem i nagle wpada zaaferowana kobieta. Wymachuje dyskietką w ręku i mówi, że stacja jej padła. Pouczyłem ją, że trzeba było zadzwonić (akurat bym się ruszył), ale w końcu mnie namówiła i razem z kumplem poszliśmy obadać sprawę. Dochodzimy do jej biurka, ja patrzę, a ona wkłada dyskietkę do góry nogami i krzyczy, że „Stacja nie działa, a ona MUSI zgrać co trzeba!”. Patrzę na kumpla, on na mnie, widzę że kumpel już ma powiedzieć Pani w czym rzecz, więc gestem ręki go uciszam i mówię:
- Bo widzi Pani. Ktoś sfuszerował sprawę! Ma Pani komputer postawiony do góry nogami... – po czym przekręciłem jednostkę i wyszedłem z pokoju z kumplem, żeby się wyśmiać.
5)
Kiedyś stworzyłem efekt graficzny, który wyglądał jak przesuwające się światło w kserokopiarce. Oczywiście nie mogłem się oprzeć i wbudowałem go w program w biurze. Pracownikom zaś powiedziałem, że mamy teraz zawansowany program i oprócz logowania muszą jeszcze przykładać rękę do ekranu – wtedy ekran sczyta ich odciski palców. Przez prawie miesiąc miałem ubaw, patrząc jak pięcioro głąbów przed każdym zalogowaniem przykłada rękę do ekranu i czeka aż ekran zeskanuje ich odciski. Oczywiście bawiłbym się dłużej, gdyby nie szef, który wszedł do biura z rozdziawioną szczęką, wziął mnie na bok i kazał mi to natychmiast odinstalować...

4)
Szef firmy pojawił się w biurze w laptopem. Miał ważną pracę do zrobienia więc rozłożył się w swoim gabinecie ze sprzętem. Nagle słyszę jak mnie wzywa do siebie.

Szef: Mam z tym problem. Jak się włącza Windows, to po kilku sekundach wszystko gaśnie...
Ja: Czy bateria jest naładowana?
Szef: (tonem nie znoszącym sprzeciwu) Oczywiście, że jest! Ja idę, a Ty to napraw.

Po czym szef wyszedł z gabinetu. No więc zasiadłem do sprzętu, włączam i faktycznie, Winda się ładuje i wszystko znika. Miałem naprawdę ciężki dzień, ale nic, próbuję dalej. Wciąż z tym samym rezultatem...
Już miałem zapłakać, gdy zauważyłem, że kabel zasilający jest odłączony. Podłączyłem do sieci i laptop śmigał jak nowiutki, a więc bateria nie była naładowana, ha!. Zadzwoniłem, powiedziałem, że to potrwa jeszcze z 3 godziny i zabrałem się za układanie pasjansa (przecież, to był ciężki dzień), aż w końcu zjawił się szef. Zaskoczony, że tak szybko się uporałem spytał jak to zrobiłem. Uśmiechnąłem się i powiedziałem:

Ja: Musiałem shakować Pana rejestr, ponieważ wirus spowodował konflikt między portem myszy, a UART w CONFIG.SYS. To był ciężki kawałek roboty, ale udało mi się skonwertować Pański kernel z binarnego na hexagonalny i wejść przez furtkę w IRQ do BIOSU...

A on to kupił...

3)
Akurat testowałem sobie jeden ze sprytnych programików złapanych w sieci, kiedy zadzwoniła do mnie sekretarka Dona, mojego szefa. Co ciekawe, nigdy nie wysłał jej na szkolenie odnośnie komputerów, bo była w nich dobra, a ja miałem jej tylko troszkę pomagać. Oczywiście sprowadzało się to niańczenia jej za każdym razem… Oto przebieg rozmowy:

Ona: Mam problem ze wstawianiem obrazków w Wordzie.
Ja: Wybierz Help i Microsoft Word Help.
Ona: Ooo! Wyskoczył pan spinacz ha ha! I jeszcze jakieś inne okienko.
Ja: Dobra, a teraz przeczytaj co pojawiło się w okienku.
Ona: Cześć... Tess... więc chcesz się... nauczyć wstawiać... obrazki w.. Wordzie!
Ja: A teraz powiedz do komputera, nie pisz tylko powiedz, ‘Tak’.
Ona: Tak!
Ja: A co teraz się pojawiło?
Ona: Moment... Najpierw proponuję przeczytać... podręcznik dla początkujących... Worda!
Ja: Zapytaj go gdzie jest?
Ona: Gdzie jest podręcznik? (pauza) Na półce... nad Twoim... biurkiem!
Ja: No i super. Pamiętaj – zawsze ufaj panu spinaczowi! Jak zobaczy, że lepiej sobie radzisz, to te okienka nie będą się już pojawiać...
Ona: O właśnie wszedł Don! Hej, Don! Mogę mówić do komputera!!!
Ja: Dobra Tess, musze lecieć. Pa! (click!)

2)
Pewnego wieczoru była burza. Zadzwonił do mnie Pan z pytaniem.
Klient: Czy wie Pan coś o burzach? Czy powinienem odłączyć komputer? Powinienem?
Ja: W większości znanych mi przypadków, lepiej odłączać. Zbyt duże napięcie może uszkodzić jego części.
Klient: A czy może na przykład uszkodzić telefon?
Ja: Jeszcze nigdy o czymś takim nie słyszałem, ale teoretycznie jest to możliwe...
Klient: Czyli powinienem jednak odłączyć telefon od komputera, i ściany?
Ja: (tracąc cierpliwość) Nie zaszkodzi...
Klient: A kiedy mam go włączyć z powrotem?
Ja: (zero cierpliwości) Kiedy skończy się burza...
Klient: Ale skąd będę wiedział, że już mogę znowu podłączyć telefon, co?
Nagle w głowie zaświtał mi prosty plan:
Ja: Zadzwonię do Pana!
Klient: Och, bardzo Panu dziękuję!

1)
Kiedyś pracowałem z babeczką, której podmieniłem wygaszacz na czarny ekran. Nie było widać nic – po prostu czarny monitor. Ona oczywiście nie wiedziała, że to wygaszacz i przyszła kiedyś do mnie z prośbą, żebym włączył jej komputer. Podszedłem do sprawy fachowo. Zamyśliłem się, chrząknąłem, znowu zamyśliłem, a potem poinformowałem ją, że jeden z kabli w komputerze jest luźny. I trzeba mocno huknąć dłonią w biurko, żeby zaczął stykać. I dla przykładu uderzyłem mocno w biurko, co okazało się nad wyraz skuteczne. Oczywiście chodziło o to, żeby poruszyć myszkę i wyłączyć wygaszacz. Tak mi się ta zabawa spodobała, że byłem ciekaw kiedy kobitka się zorientuje...
Po dwóch miesiącach, kiedy widziałem jak szkoli nową osobę, i uczy ją umiejętnie uderzać w biurko „...bo kabelek jest luźny” nie wytrzymałem. Podszedłem i wyjawiłem całą prawdę... Wiem, mięczak ze mnie...


translated by Kozak/JoeMonster.org
Kopiowanie wskazane z podaniem źródła!


11
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielka Encyklopedia Obrazkowa - Mrrrauu
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Każda rodzina ma jedną, bardzo dziwną zasadę - internauci postanowili podzielić się swoimi
Przejdź do artykułu 10 e-historyjek z serwisu komputerowego
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Wszystko czego jeszcze nie wiesz o IRCu
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Jak kret z monitorem
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Dziki Wostok, czyli Porucznik Rżewski rulez!
Przejdź do artykułu Forwarding chain letters

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą