Przeważnie chcą dobrze, ale im nie wychodzi. Powód: zanik szarych komórek. Dotykająca ich epidemia, która swój początek miała w polskim Sejmie, powoli rozprzestrzenia się po świecie i ostatnio dotarła nawet za ocean.
Islandzkim politykom trudno odmówić charyzmy. Jakiś czas temu poznaliśmy niezwykle pozytywnego burmistrza Reykjaviku (klik), dzisiaj na ustach całego świata znajduje się premier Islandii - Sigmundur Davíd Gunnlaugsson. Czym takim się wsławił?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą