Wigilia Bożego Narodzenia, 1955 r. Na biurku oficera dyżurnego w centrum dowodzenia CONAD (Continental Air Defence), pułkownika Harry'ego Shoupa, zadzwonił telefon. Ten numer, do komunikacji w nagłych wypadkach, był znany tylko szefom ministerstwa obrony. Dzwoniący mógł właśnie chcieć poinformować o rozpoczęciu Trzeciej Wojny Światowej.
On, ona i fotka przy kawałku uschniętego drzewa miały być początkiem romantycznego wieczoru we dwoje. Niestety dla tej pary skończyło się na scenie rodem z krwawego horroru. Co poszło nie tak?
I nie chodzi wcale, że zrzuciła jakieś dziecko ze schodów, ona zwyczajnie w ciągu paru miesięcy tak schudła. Jak że ledwie minęły święta z suto zastawianymi stołami, to mamy dla was motywator - wszystko jest możliwe, nawet jeśli jeszcze wczoraj zjadłeś(aś) dwa kilo sernika!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą