Szukaj Pokaż menu

Z notatnika Kapitana Żbika cz.12

39 538  
134   7  
Pamiętacie niesamowity posterunek policji, w którym szalała ekipa niemal jak z 13 posterunku? Poznajcie oto Żbika, Paprocha i Kluchę.

Kapitan Żbik pisze: Dnia któregoś wezwał mnie do siebie mój przełożony, pułkownik Żelazny. Na tymże spotkaniu, Żelazny zlecił mi zajęcie się sprawą idącego przez nasz kraj, ogromnego przemytu tzw. twardych narkotyków.

Uzbrojony w najnowsze zdobycze techniki policyjnej czyli latarkę i teczkę raportówkę, udałem się na lotnisko Okęcie w Warszawie. Przez całą drogę którą odbyłem tramwajem, zastanawiałem się w jaki sposób następuje przemyt narkotyków przez nasz kraj na tak wielką skalę. W efekcie mojego zamyślenia, zapomniałem zupełnie o skasowaniu biletu, co z kolei spowodowało uśmiech szczęścia na twarzach kontrolerów. Pozbawiony większej części mojej diety, dojechałem w końcu na lotnisko.

W seksie jak w bejsbolu.

88 709  
569   17  
Amerykanie utożsamiają sobie seks z grą w bejsbol. Są cztery kroki - cztery bazy do zdobycia, aby zdobyć punkt, aby zaliczyć. Każdy krok to poznawanie nowych elementów układanki, uczenie się nowych reguł i zdobywanie nowych doświadczeń.

Kliknij i zobacz więcej!

Pracownicy infolinii łatwo nie mają XXII

46 906  
251   8  
Kliknij i zobacz więcej!Kolejny rzut kwiatków z infolinii. Naprawdę niektórzy klienci są po prostu nieziemscy.

[J]: Dzień dobry, nazywam się XY, dzwonię z firmy AB, mam dla pani świetną propozycję.
[K]: Przepraszam, ale ja z panem rozmawiać nie będę, właśnie umarła moja matka.

[J]: Czy ma pan długi?
[K]: No lepiej długi niż krótki...

[J]: Szczęść Boże proszę księdza, jakie książki lubi ksiądz czytać?
[K]: Ja od pana nic nie kupię, ja jestem odporny na socjotechnikę.

[ja]: Dobry wieczór. Tu pomoc techniczna firmy xxx. W czym mogę pomóc?
[Klient]: Dobry. Czy to płatna pomoc techniczna?
[ja]: Dla naszych klientów bezpłatna. Proszę podać NIP bądź numer licencji oprogramowania xxx.
[Klient]: Aha. No to ja nie jestem waszym klientem.
[ja]: Przykro mi, ale w takim wypadku nie jestem uprawniony do udzielenia panu pomocy technicznej.
[Klient]: Aha. Przykra sprawa. U pana też pada?
[ja]: Tak. Pogoda nie za ciekawa.
[Klient]: No właśnie. A ja mam dyżur do 24:00 i nie ma co robić to myślałem, że przynajmniej sobie jakiś wirtualny problem wymyślę. I pogadam z kimś o jakichś mądrych rzeczach, a nie o pogodzie...


[Klient]: Nie mam internetu.
[ja]: Oprogramowanie xxx nie zakłóca w żaden sposób połączenia internetowego.
[Klient]: No to co?
[ja]: Nie wiem, proszę sprawdzić połączenia kabli oraz ustawienia sieciowe. Można także sprawdzić połączenie przy wyłączonym oprogramowaniu antywirusowym etc. etc.
[Klient]: I wtedy Onet będzie?
[ja]: Nie jestem w stanie tego zagwarantować. Radzę skonsultować się z informatykiem lokalnym w celu rozwiązania problemu.
[Klient]: No tak... Przez telefon to nawet w d*pie pogrzebać sobie nie można.

3 dni po wdrożeniu oprogramowania do zabezpieczenia przed wyciekiem danych.
[Klient]: No i jak to oprogramowanie teraz działa?
[Ja]: Ustawiliśmy je tak, aby blokowało możliwość wyniesienia danych przez pracowników na nośnikach zewnętrznych. Tak jak z panem ustaliliśmy podczas wdrożenia.
[Klient]: Właśnie! To pewnie dlatego wszyscy się pytają dlaczego pendrive'y im nie działają?
[Ja]: Tak, zapewne to dlatego. Może pan to zmienić poprzez konsolę. Dokładna instrukcja została panu przekazana na szkoleniu. Mogę pana poprowadzić przez telefon krok po kroku, bądź wysłać e-mailem dokładny tutorial z filmem prezentującym możliwość wprowadzenia tych zmian.
[Klient]: Eeeee. Nie chcę.
[Ja]: W takim wypadku czy mogę jeszcze w czymś pomóc?
[Klient]: Nie. Dzięki.
Parę dni później.
[Klient]: K**wa, wy ch**e. W d*pie was mam! Wy*******ać, k**wy.
[Klient]: To z tobą rozmawiałem, ch**u! Miałeś k***wo zmienić ustawienia tego pie*****nego programu, żeby sobie ludzie mogli pendrive'y podłączać! Pi**o!
[Ja - nie pamiętając wcześniejszej rozmowy]: Niestety, ale nie mamy możliwości zmienić ustawień u pana w sieci wewnętrznej.
[Klient]: Pie***l się! W d**ie mam was i wasze ustawienia. Odinstalowałem to g**no!
I parę minut przekleństw i rzut słuchawką.
Wesoły fakt: Klient kupił oprogramowanie za około 10 000 zł, które usunął i z niego nie korzystał. Około dwa miesiące później w jednej z popularnych gazet komputerowych można było przeczytać, że z tej firmy trzech pracowników wykradło dane o wartości szacowanej na około 500 000 zł.

[Klient]: Chcę pomocy technicznej.
[ja]: Oczywiście. Wpierw jestem zobligowany do zweryfikowania, czy jest pan naszym klientem. Proszę o podanie numeru NIP bądź numeru licencji oprogramowania xxx.
[Klient]: (długi skomplikowany opis problemu technicznego).
[Ja]: Uprzejmie proszę o podanie numeru NIP bądź numeru licencji oprogramowania xxx.
[Klient]: OK. A wie pan jak rozwiązać ten problem?
[Ja]: Tak. Jednak żeby udzielić panu odpowiedzi, muszę zweryfikować czy jest pan naszym klientem.
[Klient]: Ufff. Tak poważnie to nie jestem jeszcze waszym klientem. Sprawdzam tylko czy macie dobrą pomoc techniczną. No to teraz potestuję to oprogramowanie.

Godzina 4:30 na ranem. Za oknem śnieg. Zbliża się niedziela. Ja sam w pracy.
[Klient]: Panie. Jadę właśnie do firmy. Bo mieliśmy awarię zasilania i padły nam wszystkie serwery poczty. A ja sądzę, że to wina oprogramowania jakie od państwa kupiliśmy.
[Ja]: Jeżeli problem leży po stronie zasilania, to nasze oprogramowanie nie mogło mieć z tym nic wspólnego.
[Klient]: Ja sadzę inaczej.
[Ja]: Skąd te przypuszczenia?
[Klient]: Dwa miesiącu temu zainstalowaliśmy je i potem pierwszy raz padły nam UPS-y. Teraz drugi raz. Wcześniej przez 2 lata nie było żadnych problemów.
[Ja]: Proszę sprawdzić czy UPS-y, jakie państwo posiadają, są wystarczająco wydajne. Wina nie leży po stronie oprogramowania.
[Klient]: Nie. Odinstaluję, poczekam i zobaczymy czy problem się powtórzy.
[Ja]: Gwarantuję panu, że problem nie leży po stronie oprogramowania xxx. Jednak oczywiście może pan wykonać tego typu test.
[Klient]: OK.
2 miesiące później.
[Klient]: UPS-y nam padły, to nie była wina oprogramowania. W sumie nawet wczoraj się zastanowiłem i nie wiem skąd panu przyszło do głowy, że to może być wina oprogramowania xxx! Przecież ono nie ma nic wspólnego z linią zasilającą! Jakaś mało rozgarnięta ta pomoc techniczna. Dzięki panu mam tylko dodatkową robotę.

[Ja]: Proszę o podanie numeru NIP bądź numeru licencji oprogramowania xxx.
[Klient]: Jasne. Numer licencji to xxxxxxxxxxxxxx
[Ja]: Proszę o chwilę cierpliwości, sprawdzam poprawność podanej licencji.
[Klient]: Jasne. Nie śpieszy się.
[Ja]: Wygląda na to, że numer licencji, jaki pan podał, widnieje na czarnej liście. Oznacza to, że korzysta pan z oprogramowania xxx nielegalnie.
[Klient]: Mhm. No bo mi to informatyk zainstalował, a kupił poprzez jakieś torrenty czy coś takiego.

[Ja]: Dzień dobry. Tu pomoc techniczna.
[Klient przerywając mi]: Przepraszam, ile płacę za to połączenie ?
[Ja]: Tak jak za jeden impuls połączenia lokalnego wg stawki pana operatora. Bez względu na czas trwania połączenia.
[Klient]: Aha.
251
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu W seksie jak w bejsbolu.
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Miejska demolka ostatniego kowboja Ameryki
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Anegdoty z marszałkiem Piłsudskim w roli głównej
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Pracownia Hansa Zimmera
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą