Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
OGARMając lat zdaje się coś około 15, była mała mania na osiedlu na motorowery. Ja nie mogąc być gorsza kupiłam sobie Ogara. Pewnego razu wybraliśmy się ze znajomymi na wycieczkę po osiedlowych uliczkach i właśnie jadąc jedną z nich, z prędkością ok. 50km/h po właściwej stronie jezdni, pewnemu rowerzyście zachciało się akurat wyjechać w tym momencie z bramy, czego efektem było uderzenie jego przedniego koła w moje przednie koło. Rowerzysta lekko poturbowany, a ja wyleciałam przez kierownice robiąc salto w powietrzu, spadłam na plecy, motorek zrobiwszy obrót upadł bezpośrednio na mnie robiąc mi gorącą rurą wydechową bliznę na kolanie którą mam do tej pory.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą