Szukaj Pokaż menu

Jak zapewnić sobie spokój w pracy

127 761  
1559   28  
Święty spokój to jeden z najważniejszych elementów komfortu pracy ale nie wszyscy potrafią to zrozumieć...

Kliknij i zobacz więcej!

A co mogą zrobić zdesperowani pracownicy? Oto przykład:

Ziomal mors

55 106  
935   20  
Mając takiego kumpla, żaden dres ci na mieście nie podskoczy. "Hej, masz coś do mnie? Spadaj, bo zawołam mojego morsa, a on cię wgniecie w asfalt!" - tak może powiedzieć opiekun tego półtoratonowego morsa z japońskiego ogrodu zoologicznego.

Rodzynki (z) wykładowców - Uniwersytet Mikołaja Kopernika

56 597  
374   5  
Kliknij i zobacz więcej!Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika dawno nie byliśmy, a tam sporo przez ten czas się wydarzyło. Studenci mogli dowiedzieć się wielu ciekawych informacji, których nigdzie indziej by się nie dowiedzieli. Chodzi tu m.in. o wojnę polsko-bolszewicką, jak wygląda przykład inflacji wykształcenia czy kiedy możemy zobaczyć wujka wcinającego boczek. Zapraszam do lektury.

Prof. W.:
Wykład z historii Polski. Prof. od początku semestru - zgodnie z zapowiedzią - czytał cały wykład z kartki. Na bodaj 10 wykładzie mówił o kulturze w Polsce XIX-wiecznej. 15 minut przed końcem zajęć skończył mu sie tekst. Skomentował to nie uważając na to, że mikrofon nadal ma włączony:
- Cholera, jeszcze 15 minut! A w domu było dokładnie 1,5 godziny...

Egzamin z XX-lecia międzywojennego:
Dr C.:
- Co mi pani powie o wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r.?
Studentka:
- Heh... Chyba mnie to ominęło... [mając na myśli tę konkretną partię materiału]
Dr C. [chwila ciszy]:
- Wie pani, ja jestem od pani ponad dwa razy starszy i, wyobrazi sobie pani, mnie to również ominęło...

Wykład z literatury oświecenia:
Leciwy prof. P. na wykładzie:
- Znają państwo tę pozycję? [podnosi książkę do góry]
Głosy z sali:
- Tak.
Prof.:
- Ja też ją znam. Nawet dość dokładnie. [chwila przerwy] Co państwo najbardziej lubią pić?
Sala:
- Piwo, wino...
Prof.:
- Ja preferuję lampkę dobrego koniaczku. A jeśli chodzi o tę pozycję, to może być nawet kilka kieliszków...

ELTM, Dr K.:
Egzamin poprawkowy. Dr K. rozdaje kartki, ale dla dwóch pechowców zabrakło, więc jeden zostaje wysłany z misją skopiowania testu do ksero. Wraca po dłużej chwili - niestety misja się nie powiodła. ;) Dr sam postanawia rozprawić się z maszyną, po minucie wraca z kopiami i rzecze:
- Widzą państwo, to jest przykład inflacji wykształcenia - obecnie trzeba mieć doktorat, żeby obsługiwać kserokopiarkę.

Ćw. z KPA:
Na zajęcia wchodzi Pani Dr S. z 20 minutowym opóźnieniem. Sprawdza listę, po czym mówi:
- Czy wy to nie znacie kwadransa akademickiego? Bo ja się tak staram, a tu nic...

Ekonomia, Dr P.:
Podczas wykładu pan doktor doszedł do następujących wniosków:
- Wiecie państwo ja już dawno zauważyłem, że w Polsce występują dwa rodzaje religii chrześcijańskiej: rzymsko-katolicka i toruńsko-katolicka.

Jeden z kursów komputerowych:
- Proszę państwa, tutaj mamy kolejną pozycję książkową, która dotyczy tematu naszych zajęć. Pokazuje ją, aby nikt z państwa przypadkiem jej nie kupił. Lepiej kupcie sobie litr wódki, będziecie mieli dużo lepszy humor niż po jej przeczytaniu.

Fizyka:
- W tym naczyniu znajduje się metanol albo etanol, wszystko jedno... (po chwili namysłu). Nie! W zasadzie to nie wszystko jedno, niektórzy z państwa z pewnością WIDZĄ różnice.

Socjologia, dr Jez.:
Socjologia płci.
- A jeśli chłopiec zaczyna się bawić lalkami to znaczy, że chce zostać doktorem. Bo normalnie chłopcy dostają jakiś wóz strażacki albo karetkę, no chyba że to w Łodzi to może jakiś karawanik.

Zajęcia uzup. literatura i muzyka dr P.T:
Dyskusja o poezji, dr P.T. stwierdza:
- Jeden po wysłuchaniu wiersza widzi kosmos, a drugi swojego wujka wcinającego boczek...

Ćwiczenia z algebry:
Pani na ćwiczeniach z algebry prezentuje nam skomplikowany i bezsensowny algorytm, który można zastąpić czymś znacznie łatwiejszym. Kiedy kończy objaśniać, ja pytam:
- Ale po co to wszystko, skoro można to zrobić prościej?
Pani mgr:
- Nie wiem, ale dr D. wyprowadził to na wykładzie i będzie to na egzaminie.

* * * * *

Dziękuję bardzo za wszystkie nadesłane rodzynki. Widać, że uporaliście się z kampanią wrześniową i nawet o dziwo chodzicie na wykłady. A z tych zajęć przynosicie świeżutkie rodzynki, które mają szansę znaleźć się w odcinku za tydzień – wystarczy przesłać to co działo się na Waszej uczelni.

Ostatni rodzynek przyznaję – rozłożył mnie na łopatki mimo, że odzywka profesora była totalnie Monty-Pythonowa:

Logika:
- A czy ktoś z państwa pamięta, kto pierwszy udowodnił, że nie istnieje największa liczba pierwsza?
- Arystoteles?
- Bez komentarza...
- Tales z Miletu?
- Taa, Sedes z Bakielitu...

374
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Ziomal mors
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy II
Przejdź do artykułu Największe obciachy ostatnich dni - Ta 21-latka robi po pijaku okropne rzeczy
Przejdź do artykułu Lansky: Wspomnienia kierownika wesołej budowy I
Przejdź do artykułu 10 zwariowanych i szokujących faktów, które musisz wiedzieć o Arabii Saudyjskiej
Przejdź do artykułu Lansky: Kierownik po godzinach
Przejdź do artykułu W Australii wszystko chce cię zabić. I nie są to tylko zwierzęta
Przejdź do artykułu Co się działo za kulisami bajek?
Przejdź do artykułu Autentyki CCLXIX - Dziwny pies

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą